sobota, 1 grudnia 2018

Wywiad z zespołem Down to the Heaven


- Skąd pomysł na nazwę "Down to the Heaven"
Nazwa została wymyślona przez byłego wokalistę. Szczerze mówiąc spodobała nam się jej dwuznaczność i to, że zarazem brzmi w miarę prosto i ciekawie. Potem okazało się, że da się ją jeszcze wykorzystać w ramach historii którą chcemy tworzyć.


- Co robicie poza graniem?
Każdy z nas ma swój wyuczony zawód. Jest architekt, programista, a nawet lekarz.
Wiadomo ile taka praca potrafi pochłonąć czasu, więc w zasadzie w luźniejszych chwilach staramy się grać, wymyślać nowe zajawki na numery, rozwijać sam zespół. No jakiś browar też się czasem przechyli :)


- Jakie jest Wasze największe marzenie muzyczne?
Nasze największe marzenie muzyczne to móc zrealizować swoje wszystkie pomysły. Brzmi prosto, ale w rzeczywistości pieniądze i czas mają kolosalne znaczenie.

- 30 marca wydaliście debiutancką płytę zatytułowaną " [level -1] . Czyje są to kompozycje i kto układał teksty?

Kompozycje są głownie moje (Shaun). Co do tekstów to powstawały wspólnie, były później trochę zmieniane i dokształcane przez zmianę na wokalu. Klawisze/całe elektro to robota tylko i wyłącznie naszego elektronika (Deeno).

- Skąd wziął się tytuł płyty " [level -1]?
Jakoże nasza idea to ' ucieszka rzeczywistości ' to uciekając windą [ intro - dźwięki windy ] dojeżdżamy do pierwszego przystanku czyli LEVEL - 1 , a minus dlatego , że winda jedzie w dół. Jak się pewnie domyślasz, związane jest to z naszą nazwą.

- Jak się poznaliście i jak wyglądały Wasze początki w zespole? Czy możecie opowiedzieć coś o sobie czytelnikom i fanom?
Generalnie parę ładnych lat temu chciałem spróbować poza zwykłym graniem na gitarze w domu (Shaun) założyć własną kapelę. Od samego początku wolałem wymyślać swoje numery niż grać covery czy coś w tym rodzaju. Tego nie było u nas nigdy. Pierwszą osobą, która zaczęła ze mną grać był perkusista (Hoomer). Na początku jak to zwykle bywa nie było to nic specjalnego, ale ćwiczyliśmy i wymyślaliśmy swoje wałki. Po drodze szukaliśmy reszty składu tak, żeby dało się zagrać jakiś pierwszy koncert. Pamiętam mój pierwszy sprzęt czyli kolumnę zrobioną z tatą w garażu oraz wzmacniacz, który nawet nie był wzmacniaczem gitarowym, ale grał i nawet było go słychać przy perkusji! To były fajne czasy. Długo to wszystko trwało zanim powstało obecne 'Down to the Heaven'. Kluczowym momentem było dołączenie syntezatorów / elektroniki (Deeno) i drugiej gitary (Majster). Mieliśmy całkiem poważny skład na koncerty oraz gotowe numery z obecną elektroniką na pierwszą płytę. Niestety ze znalezieniem odpowiednich ludzi do grania borykamy się do teraz.

- Kogo chcielibyście zaprosić do nagrania kawałka?
Ciężko powiedzieć, w sumie nie zastanawialiśmy się nad tym ale (Deeno) na pewno Rihannę :], a ja (Shaun) chyba wolałbym kogoś z naszej rodzimej Polszy - ziomków z Mentally Blind. Wokalista Antek jest świetny w tym co robi. Reszta chłopaków z resztą też.

- Skąd czerpiecie inspiracje muzyczne?
Raczej z głowy. Siedzimy, bawimy się różnymi brzmieniami, próbujemy układać kilka wersji kawałka. Wiadomo, że zawsze znajdzie się punkty wspólne z innymi zespołami czy stylem muzycznym, który jest popularny, ale muzyki słuchamy raczej niewiele, a jeżeli zdarzy się sytacja, że jakiś riff czy melodia okazuje się być bardzo podobna do czegoś co znamy to raczej odpuszczamy sobie dalszą pracę nad tym motywem. Nie chcemy kopiować. Chcemy spróbować stworzyć coś własnego, coś co podoba się przede wszystkim nam, a dopiero później komuś innemu. Uważamy, że bez tego wypalenie w graniu nastąpiłoby bardzo szybko.

- Gdzie was usłyszą wasi fani w najbliższych miesiącach?

Najszybciej prawdopodobnie na YouTube. Co z koncertami - zobaczymy.

- Nad czym obecnie pracujecie?
[ LEVEL - 2 ] - całkiem nowa historia.

- Czy planujecie w przyszłości zmienić styl granej przez was muzyki?
W jakimś stopniu na pewno. Jeśli nie świadomie to siłą rzeczy. Zmiany zazwyczaj oznaczają rozwój, więc to raczej nieuniknione jeżeli nie chcemy stać w miejscu.


- Jak Bielsko-Biała reaguje na Waszą działalność?
Miasto jako społeczność raczej nie ustawia się w kordonach z kwiatami na ręku, aby nam wiwatować. Natomiast pare osób z branży / właściciele bielskich Klubów [ bez kryptoreklamy ] mocno nas dopingują w szeroko pojętym rozwoju.

- Jak wspominacie swoje pierwsze spotkanie w sali prób?
Na pewno było wesoło... Ale pamiętamy tylko pierwsze 4 piwa i 0,7.


- Czego wam życzyć?
"Hajsu z metalu" i muzycznego spełnienia :)

- Ostatnie słowo należy do Was!

Życzymy wszystkim, żeby mieli czas na słuchanie muzyki. Każdej !

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz