wtorek, 27 listopada 2018

Wywiad z zespołem Dead Saint's Bixxx


- Skąd pomysł na nazwę "Dead Saint's Bixxx"?

Wojtek: To śmieszna historia z zamierzchłych czasów. Któregoś razu, jeszcze u zarania działalności nasz wokalista Tytooz (Krzysztof Ośmiałowski), jeden z założycieli zespołu, który niestety szybko opuścił skład w związku zamorską podróżą za chlebem opowiadał gitarzyście Bartkowi o muzyce grupy Blotted Science. Ja usłyszałem to niewyraźnie zza ściany i krzyknąłem: „Dead Saints? Genialna nazwa dla zespołu”. Na kolejną próbę przyszedłem już z wiedzą z google: - „Taki zespół już istnieje, a nawet kilka.” – „Ale jaki zespół?” – „Dead Saint’s, k…” Wulgarny przerywnik przetłumaczyliśmy na angielski i tak już zostało. XXX to już interwencja cenzorów internetu, którzy grożąc nam likwidacją kont w popularnych serwisach domagali się usunięcia słowa z katalogu zakazanych.


- Co robicie poza graniem?

Kamila: Głównie rysuję, spędzam czas twórczo. Lubię próbować nowych rzeczy i poświęcać na nie większość swojego czasu, np. pisząc książkę lub poezję, rysując surrealistyczne dziwadła lub losowe rzeczy, rzeźbiąc figurki z mydła etc.

Wojtek: Ja i nasz gitarzysta Bartek łączymy siły również poza kapelą na polu architektury i konserwacji zabytków. Przez resztę czasu pierzemy, prasujemy, sprzątamy mieszkania albo szukamy basistów, bo jakoś tak się dziwnie składa, że mało kto jest w stanie dłużej wytrzymać w naszej zwyrolskiej ekipie i po euforii koncertów i nagrywania zadaje sobie pytanie „Co ja tutaj robię? Lepiej wyjdę biorąc nadgodziny”.

- Jakie jest Wasze największe marzenie muzyczne?

Kamila: Muzykę zawsze traktowałam jako hobby i dobrą zabawę i raczej nie miałam z nią większych planów, jednak mam pewne marzenie z nią związane - chciałabym inspirować ludzi i popychać ich do działania, żeby nie stali w miejscu, albo pobudzić pewną refleksję na temat samych siebie i swoich czynów. Im więcej ludzi usłyszy tym lepiej w tym momencie.



- Jakiś czas temu wydaliście album "Khaas" zawierającą 12 numerów: S+F, Bluff , Hypocrite, Tusk itp. Czyje są to kompozycje i kto układał teksty?

Kamila: Wszystkie kompozycje i teksty są układane przez tak naprawdę wszystkich, każdy utwór pochodzi od kogo innego, również od byłych członków zespołu. Tak więc każdy ma równy wkład w naszą muzykę.

Wojtek: Hypocrite i Tusk pochodzą z okresu, w którym frontmanami byli kolejno Kangur (Mariusz Proma – ex Noizzer, obecnie w DevilSnack) i Rafał Ewertowski, który przeszedł do nas z zespołu Hear The Hope. Natomiast Bluff to chyba pierwszy numer, który tworzyliśmy w tercecie Bartek-Wojtek-Kamila. Z kolei S+F to numer, który Kamila właściwie przyniosła na próbę w całości Kamila. Przemieliliśmy go trochę przez nasze postmodernistyczne tryby i wyszła taka zadziwiająca punkowo-progresywna hybryda.


- Skąd wziął się tytuł płyty ?

Kamila: Nasz Wojtek odkrył, że mój inicjał połączony z nazwiskiem tworzy słowo w języku Hindi, które oznacza "unikatowy", dlatego tak dobrze się to z nami łączy. Z pewnością wyróżniamy się w jakiś sposób od innych amatorskich zespołów.


- Kto jest odpowiedzialny za projekt okładki "Khaas" ?

Kamila: Jest to wspólny projekt, mój i Wojtka. Ja wykonałam rysunki, a on skleił to w całość i moim zdaniem wykonał świetną robotę, uwielbiam przeglądać sobie nasz album od czasu do czasu. Jestem z nas dumna, że udało nam się nagrać tą płytę i ją tak ozdobić.

Wojtek: Dodam tylko, że premierę płyty otworzył najprawdziwszy wernisaż ze wszystkimi atrybutami: wystawą rysunków Kamili, skrzynką wina i całkiem poważną reprezentacją bywalców galerii (…w tym także spragnionych procentów dziadów wernisażowych).


- Skąd czerpiecie inspiracje muzyczne?


Kamila: Każdy z nas czerpie inspiracje z czegoś innego, od rockowych klasyków po najcięższe death metalowe brzmienia. Ja osobiście inspiruję się Otep, System of a Down, troszkę Lamb of God (w niektórych partiach wokalnych) i paroma innymi zespołami.

Wojtek: Szerokie spektrum inspiracji to zdaniem niektórych nasz problem. Ktoś kiedyś porównał to do pizzy, kto inny dodał, że nie jest to „true”. Nie przeszkadza nam to. Nie mamy wielkich złudzeń, gramy dla siebie i bawi nas takie wydziwianie. A jeżeli jeszcze komuś to sprawia radość, to bawi nas to stukrotnie. To pewnie zabrzmi hipstersko ale w drodze do pracy słucham muzyki z discmana i zawsze mam pod ręką kilka płyt. Dzisiaj mam Leprous, Opeth, Amorphis i Jinjer…


- Nad czym obecnie pracujecie?

Kamila: Aktualnie zabraliśmy się za tworzenie nowych numerów oraz próbujemy włączyć nowy instrument na nasze występy, za który wsiądę ja. Nie wiem czy to wypali, ale nie zaszkodzi spróbować!


- Mieliście zmiany w zespole?

Kamila: Mnóstwo, w przeszłości z wokalistami, aktualnie z basistami. Serce składu, czyli Bartek z Wojtkiem, zawsze jednak byli od samego początku i nigdy się nie zmienili.


- Kto z was jest głównym motorem napędowym zespołu?


Kamila: Wojtek. On jest zawsze najbardziej zaangażowany w rozwój i prezentację kapeli i popycha innych do działania. Bez niego nie mam pojęcia jak byśmy funkcjonowali.

Wojtek: Ale gdyby nie Kamila to pewnie poddalibyśmy się już dawno i zainwestowali czas w jakieś kajaki albo gry planszowe…


- Czy planujecie w przyszłości zmienić styl granej przez was muzyki?

Kamila: Trudno u nas mówić o konkretnym stylu, nawet często żartujemy kiedy pytają nas o konkretny gatunek i podajemy pełny bukiet rodzajów muzyki, który możemy znaleźć w naszym graniu. Dlatego ujmę to tak - styl zmieniamy cały czas, a właściwie mieszamy go ze wszystkim co popadnie.


- Jak się poznaliście i jak wyglądały Wasze początki w zespole? Czy możecie opowiedzieć coś o sobie czytelnikom i fanom?

Kamila: DSB poznałam na pierwszym koncercie mojej pierwszej oficjalnej kapeli L.I.T.H.I.U.M. 13 grudnia 2012 roku w Hi-Fi w Gdańsku. Wtedy jeszcze nie myślałam, że kiedykolwiek się do nich przyłączę, ponieważ i my i oni mieli pełny skład. Parę lat i supportów minęło i chłopaki zaczęli mnie zapraszać na gościnne występy z nimi, gdzie śpiewałam jakieś covery (najczęściej Chop Suey i Highway to Hell), aż w pewnym momencie zdecydowałam się przyłączyć, bodajże w 2015, lecz nie mam pewności. Moje oficjalne przyłączenie się do kapeli było tak płynne i rozmyte, że nawet nie mam pojęcia kiedy i jak to się stało, ale nie żałuję niczego. W 2017 roku L.I.T.H.I.U.M. się rozpadło i zostało mi DSB. Będę tęsknić za starą kapelą, ale dzięki nowej weszłam na wyższy szczebel.

Wojtek: O ile pamiętam pierwszy oficjalny występ naszego tercetu to Nasiano Sunrise czyli tzw. Kaszubski Opener 25.06.2016, impreza, którą od lat organizuje ekipa i sympatycy Nasiono Rec. z Karolem Schwarzem na czele. Jednak wcześniej wystąpiliśmy już razem co najmniej dwukrotnie bez pewności, czy zespół będzie nadal istniał i czy Kamila w nim zostanie.



- Kogo chcielibyście zaprosić do nagrania kawałka?

Kamila: To ciekawe pytanie, choć duet z Angelą Gossow to ciekawa opcja.

Wojtek: Bartek zawsze marzył o solo na saksofonie. Może wreszcie się uda.


- Jak Gdańsk reaguje na Waszą działalność?

Kamila: Zawsze mamy pozytywne reakcje na naszych koncertach i dużo ludzi jest zachwyconych naszymi występami. Za każdym razem podchodzą do mnie ludzie i chwalą mój wokal, co jest zawsze miłym akcentem, choć też często słyszałam komplementy o technice gry Bartka czy o grze Wojtka, co tym bardziej mnie cieszy, bo przynajmniej całość zespołu jest doceniona. Nigdy nie czułam się liderem, bo zawsze uważałam, że w zespole każdy jest równy i ma równe zdanie.



- Czego wam życzyć?

Kamila: Tego, co każdemu: zdrowia, szczęścia, pomyślności... A tak na poważnie to myślę, że sukcesu i rozgłosu. Dzięki!


- Ostatnie słowo należy do Was!

Wojtek: W piątek zaczynamy mikro-trasę z legendarną ekipą alkoholików z Carnage. Odwiedzimy razem kilka miast północnej Polski. Sprawdźcie rozkład jazdy na naszym fanpage i jeżeli macie po drodze – zapraszamy pod scenę.

Kamila: Dead Saint's Bitch to według mnie zespół z przyszłością. Świetnie się z nimi bawię i mam nadzieję, że tak będzie jak najdłużej i otoczy nas jak najwięcej pozytywnych ludzi i fanów, takich jak zresztą otaczają nas teraz. Szczerze dziękujemy za ten wywiad i do zobaczenia na przyszłych koncertach!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz