czwartek, 3 maja 2018

Wywiad z Damianem "Sfenson" Bednarskim z zespołu Unborn Suffer rozmawiała Kamila Kilian

Unborn Suffer - polski zespół brutal death/grindowy, założony jesienią 2001 roku w Bydgoszczy, między innymi przez Damiana Sfensona Bednarskiego.

Członkowie zespołu
Damian „Sfenson” Bednarski - vocals, guitar
Sławomir Kocikowski - bass, backing vocals
Łukasz „Lukass” Ziółkowski - drums


WYWIAD



- Skąd się wzięła Wasza nazwa Unborn Suffer i co ona oznacza?

Damian “Sfenson” Bednarski: Witam Cię! Nazwę zespołu wzięliśmy z utworu zespołu NAPALM DEATH p.t. “Twist The Knife (Slowly)”. Oznacza ona po prostu “Nienarodzeni cierpią”. W skrócie – oznacza to, że człowiek będąc jeszcze w łonie matki ma już przejebane bo musi przyjść na ten świat. Świat, w którym czekają na niego choroby, porażki, oszustwa, wojny, śmierć. Długo by wymieniać.


- Jak wyglądały Wasze początki w zespole?

Damian “Sfenson” Bednarski: Bardzo dobre pytanie! Formowaliśmy się w 2001 wiec zakładanie zespołu wtedy nie było tak proste jak dziś. Dostęp do instrumentów, nagłośnienia, sal prób był dość utrudniony. Internet i youtube jeszcze nie były tak spopularyzowane więc wszyscy byliśmy samoukami uczącymi się grania z naszych ulubionych płyt. Ciekawe czasy, udało nam się wtedy (w tych czasach, w tym “duchu”) nagrać 2 demówki i pierwszy album. Kawał historii.


- Od początku istnienia kapeli wykonujecie taką ciężką muzykę?

Damian “Sfenson” Bednarski: Na początku ustaliliśmy, że będziemy grać thrash/death metal w duchu starej Sepultury, Sodom czy Solstice. Po dołączeniu do nas basisty Wojtka “Pozioma” zaczęliśmy wkomponowywać elementy brutal death metalu i grindcore’a. Elementy thrashu zniknęły a my z płyty na płytę graliśmy coraz ciężej i staraliśmy sie grać tez w miarę świeżą muzykę. Można powiedzieć, że gramy muzykę z pogranicza brutal death metal i grindcore. Nasz ostatni album “Nihilist” jest zdecydowanie najbardziej grindcore’owym albumem w naszej historii.


- Dość trudno zrozumieć słowa, będące znakiem rozpoznawczym US, może zechcielibyście uchylić rąbka tajemnicy i powiedzieć, o czym tak naprawdę śpiewacie?

Damian “Sfenson” Bednarski: Zainteresowanych odsyłam do zakupu naszych płyt i zapoznaniem się z naszymi lyrikami. Myślę, ze warto, mamy dużo do powiedzenia. Nie traktujemy tekstów jako zło koniecznie, że muszą być itd. Przykładamy do nich tyle samo pracy jak do muzyki.

- Nie chcielibyście zmienić gatunku muzycznego w którym się poruszacie?

Damian “Sfenson” Bednarski: Nie wiem jak reszta, ale ja nie (śmiech). LukaSS, nasz garowy, pewnie chciałby pograć leśny blek (śmiech). I tak uważam, że można wiele ciekawych rzeczy robić w tak pozornie zamkniętym stylu muzycznym. Każdy, kto zna twórczość UNBORN SUFFER i słuchał naszych wszystkich płyt zauważy, jak bardzo zmienialiśmy się z czasem grając pozornie tą samą muzykę cały czas.



- Czym zajmujecie się poza muzyką?

Damian “Sfenson” Bednarski: Ja przez ostatnie 5 lat pracowałem w firmie tłumaczeniowej, LukaSS jest kucharzem a Suawaz jest monterem-spawaczem. Nie ma pieniędzy z takiego grania, ba, nawet dokłada się do tego interesu, więc musimy chodzić do regularnej pracy.


- Ostatni Wasz album " Nihilist" powstał w 2016 roku. Macie już nowy materiał na nową płytę?

Damian “Sfenson” Bednarski: Owszem. Właśnie wczoraj na próbie skomponowaliśmy piętnasty numer na nowa płytę. Mamy około 22 minut nowej muzyki, w tym bardzo ciekawy cover. Stawiam, że ¾ polski go rozpozna, jak go nagramy, będzie wesoło (śmiech). Co do naszych kompozycji – jeszcze mnie brutal deathu, jeszcze więcej grindcore’a. Tak wyszło (śmiech). Zmiana basisty zdecydowanie odświeżyła naszą muzykę. Suawaz aktywnie komponuje nowe numery, pisze teksty. Zapraszam na nasza stronę facebook ( www.facebook.com/unbornsuffer ) gdzie udostępniliśmy jeden z nowych utworów w wersji demo nagranej u nas na sali. Taki przedsmak tego, co nadchodzi.


- Jest Was tylko trójka w zespole. Nie brakuję Wam drugiego gitarzysty?

Damian “Sfenson” Bednarski: Tylko dwa razy w historii zespołu mieliśmy dwóch gitarzystów, i tylko jeden raz ten gitarzysta został na dłużej, nagrał płytę i pograł koncerty. Było ciekawie, ale nie było to niezbędne dla naszej muzyki. Stworzyliśmy silne, zgrane i mocno atakujące na żywo trio. Doskonalenie tego zajęło nam wiele lat. Obecnie druga gitara jest nam juz teraz niepotrzebna.



- Czy mieliście taką sytuacje po koncercie, że podszedł do Was fan i powiedział, że Wasze teksty odmieniły jego życie?
Damian “Sfenson” Bednarski: Aż tak to nie, ale na jednym z Woodstocków, na który pojechałem z ówczesnym wokalistą UNBORN SUFFER wokalowaliśmy sobie tekst do naszego numeru “Powołanie...Do...” i nagle podbiegł do nas jeden typ i zaczął go wokalować z nami. Znał cały tekst. Nie mogliśmy w to uwierzyć, że zna i bardzo lubi kapele, a on nie mógł uwierzyć że my to muzycy UNBORN SUFFER. Zabawna historia!


- Ile Wasz set koncertowy ma numerów?

Damian “Sfenson” Bednarski: Obecnie, ok 20-22 numerów. Czas trwania to jakoś 40-45 minut. W zależności jak bardzo się rozgadam do publiki (śmiech). Gramy głównie swoje numery i jeden, może dwa covery.



- Nigdy nie byłam na Waszym koncercie (a szkoda), jak zachowuję się publiczność?

Damian “Sfenson” Bednarski: Zależy od miejsca, od miasta, kraju. W Polsce raczej anemicznie jest obecnie na koncertach. Ludzie stoją z piwami i słuchają a mała grupka ludzi bawi się pod sceną. Nie narzekam, bynajmniej, po prostu technicznie opisuję jak jest. W tych sytuacjach jestem raczej osobą, dla której szklanka jest w połowie pełna. Dobrze, że przyszli, kupili to piwo, stoją i słuchają. Mogło ich tu w ogóle nie być.



- Gdybyście mogli wybrać dowolny, istniejący lub nie, zespół, to z kim chcielibyście zagrać?

Damian “Sfenson” Bednarski: Jeśli chodzi o mnie to DYING FETUS, CANNIBAL CORPSE i NAPALM DEATH. Kiedyś dodałbym do tego SUFFOCATION ale udało się nam już z nami zagrać. O mały włos zagralibyśmy również z BRUJERIA ale niestety koncert został odwołany.


- Jakie mielibyście rady dla młodego zespołu, który chce rozpocząć muzyczną karierę?

Damian “Sfenson” Bednarski: NIE RÓBCIE TEGO!!!


- Jakie macie plany na przyszłość?

Damian “Sfenson” Bednarski: Nic nadzwyczajnego: koncerty i nowa płyta. Jak już wspomniałem mamy 15 numerów skomponowanych, być może zaczniemy nagrywanie już pod koniec tego roku. Mamy również nagrane i gotowe do wydania DVD z naszego jubileuszowego koncertu z okazji piętnastolecia ale ciężko znaleźć wydawcę na DVD, nikt nie jest zainteresowany.


- Gdzie i kiedy można Was zobaczyć i usłyszeć na żywo?

Damian “Sfenson” Bednarski: Zapraszam na www.facebook.com/unbornsuffer, wszystkie daty gigów można znaleźć na tej stronie.


- Ostatnie słowo należy do Was!

Damian “Sfenson” Bednarski:
Po raz kolejny, i ostatni już, zaproszę do odwiedzenia i polajkowania www.facebook.com/unbornsuffer, zapoznajcie się z naszą muzyką, zakupcie coś z merchu, wspierajcie underground, lokalną scenę, chodźcie na koncerty undergroundowe, a wielkimi gwiazdami nie przejmujcie się. One sobie finansowo dadzą radę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz